czwartek, 28 stycznia 2016

Kartonowa kuchnia ;)



Z cyklu twórcze zabawy ;)

Marianek zapragnął zostać kucharzem, bardzo, bardzo pragnął. Pragnienie zrodziło się na widok kuchni z Ikea ;) A że gdy dziecko czegoś tak bardzo pragnie, to czas nagli, jednak fundusze z nieba od razu nie spadną, wpadliśmy na pomysł kuchni tymczasowej. Poza tym chciałam się przekonać, czy ta pasja do gotowania to taki tymczasowy kaprys czy rzeczywiście "Pasja" przez duże "P" ;) Przestrzeń w pokoju dziecięcym też jest ograniczona, zawsze szkoda mi jej zagracać. Zostało zatem jedno rozwiązanie - tymczasowa kuchnia kartonowa ;)

Nasza mała kuchnia kartonowa, tworzona na szybko, z tego co pod ręka (płyty jako palniki, metalowa miska w roli zlewu, nakrętki o napojach będące kurkami - ruchomymi! no i kran z owiniętej folią aluminiową gazety). Efekty na zdjęciach poniżej:





Przednia zabawa na kilka dni ;)
Z czasem kuchenka stała się pralką;)

Pasja u starszaka wygasła, jednak Drugi wykazywał trwalsze zainteresowanie "kucharzeniem", tak więc z czasem zamieniliśmy nasza kartonową kuchenkę na sklepowa plastikową wersję, z odgłosami i światełkami, coby dzięć się lepiej rozwijał :D

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Muchomorek


Pierwszego pasjonują książki wszelakie. Ostatnio uparł się na zakup książki kucharskiej dla dzieci. Aktualnie upiera się, by przygotowywać posiłki tylko przy jej wykorzystaniu. Szkoda tylko, że sam ich potem nie je... Ale od czego jest Drugi, on zawsze ochoczo zje swoją porcję, porcje brata i zagryzie porcją mamy :p


poniedziałek, 18 stycznia 2016

Dzień Babci i Dziadka



Weekend był bardzo twórczy pod względem prezentów dla Babci i Dziadka :)

Najpierw zajęliśmy się kwiatkami z bibuły (i kredek :p ) dla babć. Mama troszkę pomagała składać je w całość ;)


Następnie przyszedł czas na barwienie soli kredą i wsypywanie jej do przezroczystych słoików/butelek. Tutaj oba Szkraby wykazały zapał do pracy i ochoczo męczyli sól w słoiczkach, aż zmieniła barwę. 


Oto efekt:




Kolejny dzień spędziliśmy w kuchni. Efektem były domki z herbatników, przy budowie których chłopcy zaangażowali się niczym Bob Budowniczy i ekipa ;) Domki wytrzymały transport, pomieściły ulubione smakołyki dziadków w środku. I nawet kominy im przyczepiono ;)




Przy okazji upiekliśmy michę ciasteczek na przyjęcie babciowo-dziadkowe do przedszkola ;) Pieguski z kolorowymi drażetkami i sprężynki waniliowo - kakaowe z nutellą :p


A na koniec chwila relaksu dla mamy okupiona nową aranżacją kuchni w wykonaniu młodych artystów ;)


P.S. I gratisik do przytulania wnusiów na codzień <3